wtorek, 29 kwietnia 2014

Rozdział 13

            Moje serce zerwało się do galopu i nie było możliwości żeby Li tego nie usłyszał. Patrzyłem mu głęboko w oczy, co chwilę spuszczając wzrok na jego usta które nagle pod moim spojrzeniem kusząco się rozchyliły, a gdyby tego nie było już za wiele to ostentacyjnie oblizał dolną wargę. Usta miał blado różowe i pełne. W sam raz do namiętnego całowania. Byłem stracony. Jeszcze parę chwil… Nasze usta dzieliło zaledwie parę milimetrów, moje serce się zatrzymało, szumiało mi w uszach, jeszcze ostatni raz spojrzałem w te piękne oczy po czym wstrzymałem oddech rozchyliłem nawet nieświadomie usta i zamknąłem oczy… poczułem muśnięcie miękkich i wilgotnych warg, które po sekundzie przywarły mocniej ,by nagle się oderwać. Ale nie poczułem ich tam gdzie pragnąłem i gdzie oczekiwałem je napotkać. Liam zrobił zwód gdy zamknąłem oczy i pocałował mnie w UWAGA!!! TAADDDAAAMMM!!!!… szyję… Wyrwało mi się westchnienie, które po chwili przerodziło się w jęk tęsknoty. Tym jękiem domagałem się więcej. Gdy oprzytomniałem i zdołałem trzeźwo myśleć Liam już siedział na mnie wyprostowany, uśmiechając się do mnie jak by nic się nie stało. 
 - To jak z tym masażem???- Nie byłem pewny swego głosu więc po prostu zepchnąłem go z siebie i usiadłem na skraju łóżka. Dopiero po dłuższej chwili byłem w stanie się normalnie odezwać
. -Co to do cholery było?!!! 
-Psikus –odpowiedział z uśmiechem. 
-Psikus??- Zdębiałem… Już nic z tego nie rozumiem.
 -No na Halloween . Nie dostałem cukierka to dałem psikus.
 -Ale nie ma jeszcze Halloween.
 -Ale będzie
. -Liam co ty ćpałeś? 
-życie. 
-Ja pierdole połóż się już lepiej na leżankę. 
-Nie ma takiej opcji. 
-dlaczego?? 
-Bo jest zimna i nie wygodna a mnie jest baaaardzo wygodnie i przytulnie na twoim łóżeczku. 
-Ja pierdole niech ci będzie kładź się na brzuchu. Zrobił co mu kazałem. 
-A ręcznik? 
-Nie wygodnie mi w nim po za tym jak by to ujął Harry : ukrywać takie dzieło sztuki to zbrodnia!!! A niech go szlag.!!! Ładnie to tak wystawiać kumpla na pokuszenie?!?!?!?
 -Dobra nie gadaj już tylko leż spokojnie
. – To też uczynił, ale w przeciwieństwie do niego ja nie mogłem być spokojny bo teraz widziałem w całej okazałości jego piękne jędrne pośladki. O MÓJ BOŻE!!!!! Miałem ochotę każdy pocałować i przygryźć!!!!!!!!! Pojebało mnie chyba!!!!!!!! Usiadłem na nim okrakiem i próbowałem nie myśleć. Ale jak tu nie myśleć gdy ma się taki widok?!?!? Jego plecy też były idealne jak reszta ciała. Rozpływałem się powoli patrząc na niego.
-No to zaczynamy…- powiedziałem zachrypłym głosem. Nalałem na dłoń trochę olejku i wtarłem go trochę w dłonie, żeby go ugrzać. Pachniał kokosem. Delikatnie przyłożyłem wewnętrzną stronę dłoni do środka jego pleców, i powoli roztarłem olejek na plecach i barkach. Przeniosłem dłonie poniżej lędźwi , delikatnie i powolnie przesuwałem dłonie w stronę barków. Jeden raz, drugi, trzeci..A Liam w tym czasie zaczął cichutko pomrukiwać. Ten dźwięk wywołał u mnie niespodziewaną reakcję, ponieważ uważałem że mój penis nie może być już większy i twardszy. Ale jednak Liam doprowadzał mnie na skraj obłędu. Gdy go masowałem najwyraźniej postanowił jeszcze się nade mną poznęcać, i zaczął się wiercić, tym samym pobudzając mnie jeszcze bardziej swoimi pośladkami, gdyż miałem na sobie materiałowe krótkie spodenki i wyczuwałem, każdy najmniejszy ruch jego pośladków. Masaż trwał 20 min. W tym czasie, niby przypadkiem, prę razy moje dłonie zabłądziły na pośladki. Ale Payno nie wydawał się tym faktem oburzony lub zniesmaczony, wręcz przeciwnie, wydawał się być zadowolony. Podczas masażu, było też wiele chwil gdy już prawie dochodziłem, ale Liam tak jak by wiedział co się dzieje, przestawał nagle, nie pozwalając mi dojść. Po 20 min byłem tak wyczerpany, jak chyba nigdy w życiu. Gdy już miałem kończyć, niespodziewanie do mojego pokoju, wpadł nie kto inny jak Harry!!!
-OOO Orgia!!!! I nikt mnie nie zaprosił ???!! Oj ,nie ładnie.- Pogroził nam palcem.
-Jaka znowu orgia Harry?. Idź lepiej spać bo jesteś najebany jak meserschmidt . Harry wyszedł ze smutną i zarazem obrażoną miną 10 latka z pokoju i udał się do siebie. Wytarłem plecy Liama, ścierając resztki olejku.
-Dzięki stary, było bosko.
–Powiedział rozanielonym głosem. Zabrzmiało to jak na mój gust bardzo dwuznacznie. Już miałem odpowiedzieć „mnie też” ale się w porę opamiętałem.
-Spoko.
-Branoc . Masażysto.-Rzucił z uśmiechem i wyszedł. Poszedłem do łazienki. Usiadłem na skraju wanny, uwolniłem swoją maczugę i zacząłem powoli jeździć po niej ręką myśląc o Liamie. Mój penis był tak twardy z podniecenia że aż bolał, po paru machnięciach ręką, jęknąłem odchyliłem głowę do tyłu i doszedłem. W życiu nie miałem takiego orgazmu. A porcja spermy była bardzo duża. Wziąłem prysznic ubrałem się i poszedłem spać. To pierwszy raz gdy onanizowałem się myśląc o Liamie, i coś czuję że nie ostatni. W nocy śnił mi się oczywiście Liam, gdy się obudziłem było już widno na zewnątrz. Wstałem i po skończonej porannej toalecie, wyszedłem z pokoju. Na korytarzu spotkałem Liama.

 -Dzień dobry Li. Jak się spało?
-Zarąbiście. Spałem jak zabity to pewnie dzięki twojemu masażowi. Musimy to powtórzyć. Ani mi się śni!!! Albo raczej powinienem powiedzieć : na pewno mi się przyśni. Ehhh. Gdy zeszliśmy do kuchni ,reszta już na nas tam czekała. Harry podleciał do nas, zaczął truchtać i podskakiwać robiąc ósemkę. Po chwili gdy przebiegał obok Liama zaczął śpiewać: „Nikt nie wie że, nie wie że, ruchną cię dziś Malik” A gdy przebiegał koło mnie : „nie wie że, nie wie że , Payno kocha cię” nagle staną po środku i zaintonował : „nie wie że, nie wie że, zerżnąć chce was Harry, A Harry to ja!” I tak w kółko. Zaniemówiliśmy. Czy on myśli że my wczoraj ten te gest ???!!! -Harry ogarnij się!!!- Próbowałem go ogarnąć ale gdy popatrzyliśmy na siebie z Liamem wybuchliśmy śmiechem. Po chwili ,do Harrego dołączył Niall, również truchtając wokół nas w ósemkę i podskakując. Oczywiście trzymając w ręce banana… Czy on musi non stop coś wpierdalać?? A jak by tego było mało ,do tej eskapady dołączył się również Louis. I tak cała trójka krążyła wokół nas, niczym sępy. Gdy mijali Liama śpiewali :” nikt nie wie że, nie wie że Ruchną cię dziś Malik” a mnie okrążali z przyśpiewką „ nie wie że , nie wie że, Payno kocha cię” A na koniec stanęli naprzeciw nas i zaśpiewali chórem „ Nie wie że, nie wie że, ruchnąć chce was Harry” i w tym momencie Harry falsetem „a Harry to jaaaa!!!” Staliśmy w ciszy po czym ja z Liamem nie wytrzymaliśmy i w duecie zaśpiewaliśmy tańcząc kaczuchy : Liam: „ Nikt nie wie że, nie wie że, Ruchną mnie dziś Malik” Ja: „ nie wie że, nie wie że ,Payno kocha mnie” I razem: ”nie wie że , nie wie że ruchnąć chce nas Harry, a Harry to on!!” I wybuchliśmy śmiechem . A Harry zakończył występ śpiewając na całe gardło: „Taaak too Jaaaaaa!!”. Byliśmy tak pochłonięci śpiewaniem nowego hitu, że nie zauważyliśmy jak przyszedł Simon. Wyglądało na to, że widział całe przedstawienie. Spodziewaliśmy się najgorszego. Bo minę miał wściekłą.…..

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No hej kochani!
Podoba wam się rozdział?? Szczerze nie mam zielonego pojęcia co odbiło  Emi w trakcie tworzenia rozdziału i w sumie nie chce wiedzieć. Mam nadzieję, że jesteście zadowoleni z tego, co napisała Emi. Kocham was<3
czekam na komentarze :) :*
xx Wikaxx
Byłam pod wpływem skarpetek Hazzy, gdy pisałam rozdział ale pomimo to jestem w pełni za niego odpowiedzialna i mam nadzieję że zrobiło się wam trochę cieplej wiecie gdzie hihihihi
Kooooocham i czekam na opinie
Chcecie więcej????


xxEmixx









poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Rozdział 12

                 Siedziałem na kanapie rozmyślając o konsekwencjach jakie mnie czekają jeśli porozmawiam z Liamem. Byłem tak zagłębiony w swoich myślach że nie usłyszałem nawet jak trzasnęły drzwi wejściowe, dopiero gdy poczułem czyjeś dłonie zakrywające mi oczy wróciłem do rzeczywistości.
   Nie musiałem zgadywać nawet kto to, bo wszędzie poznał bym ten zapach… zapach Liama i nagle to uczucie które wywołał u mnie jego dotyk. Poczułem jak by prąd przechodził przez każdą moją komórkę, ale nie było to nie miłe uczucie, tylko wręcz pobudzające.
  -Siema, gdzie żeś był przez cały dzień??
  -Tu i ówdzie- odpowiedział z westchnieniem. Zabrał dłonie z moich oczu i usiadł obok. Chyba nie udało mi się ukryć rozczarowania z powodu takiego obrotu sprawy bo,  Payno spojrzał na mnie jakoś dziwnie.
    -Dużo wypiłeś ?-musiałem zapytać bo widziałem, że jest pod wpływem alkoholu, ale nie wiedziałem ile wypił.
  -Tyle ile chciałem. Odwal się! 
  -Ok. pogadamy jak wytrzeźwiejesz.-chciałem odejść, ale złapał mnie za przedramię i posadził powrotem na kanapie,  po czym spojrzał mi w oczy. Czułem się przyszpilony i bezradny pod ciężarem bólu jaki widziałem w jego oczach. Co się do cholery stało?!
   -Nie zostawiaj mnie proszę.-powiedział niemalże błagalnie. Nie wytrzymałem przytuliłem go mocno do siebie. Matko czując go w swych  ramionach, czułem się jak w niebie. Pomimo naszych ubrań wyczuwałem każdy ruch jego mięśni. Cholera zaraz oszaleje!!! Ale co mogłem zrobić? Pragnąłem trzymać go tak w ramionach już zawsze. Wtulił się w moją szyję a ja zamarłem. Kurde muszę się opanować. Co się ze mną u diabła dzieje? Próbowałem się lekko odsunąć, ale usłyszałem cichy, bezradny protest.
  -Nie. Proszę…- Jestem zgubiony. Definitywnie.
  Objąłem go jeszcze mocniej, i kołysałem się z nim w ramionach tak jak matka kołysze wystraszone dziecko. Musiało stać się coś naprawdę złego.
  -Li… powiesz mi co się stało?
  -Nie chcę o tym rozmawiać.- Wyczułem groźbę w tych słowach.
  -A mogę chociaż coś dla ciebie zrobić.
  -Plecy mnie bolą- spojrzał na mnie z tym swoim zadziornym uśmiechem. Wiedziałem już, że doszedł do siebie.
  -No ładnie ja się tu lituje nad tobą a ty wykorzystujesz sytuację
  -Oj nie przesadzaj. Jak nie chcesz pomóc kumplowi to po cholerę był ci ten kurs?
  -Żeby wyrywać panny XD- Jakiś czas temu zapisałem się na kurs masażu,  cóż wtedy jeszcze nie wiedziałem  że w jakiś sposób pociągają mnie faceci a tak naprawdę jeden facet, i rzeczywiście zapisałem się na niego tylko po to żeby wyrywać laski.
  -No poratuj kumpla w potrzebie.- Spojrzał na mnie robiąc słodkie oczy lepiej niż kot ze shreka.
  -Niech ci będzie ale wisisz mi przysługę.
  -Spoooooko.
  -Poczekaj tu pójdę wszystko przygotować.
 Poszedłem do swojego pokoju wyjąłem leżankę, przyniosłem olejki i  ręczniki. Usłyszałem szmer odwróciłem się do drzwi i zauważyłem Liama, stał tam i z zaciekawieniem przyglądał się co robię.
 Trochę mnie to speszyło.
  -Wszystko gotowe idź wziąć prysznic albo kąpiel i przyjdź tutaj.
   Nie mówiąc nic odwrócił się na pięcie i wyszedł z pokoju. Gdy się odwracał zauważyłem że się uśmiecha, ale ten uśmiech był jakiś dziwny.
Podczas jego nieobecności zapaliłem parę świec tak dla klimatu i usiadłem na łóżku zastanawiając się w co ja do cholery się pakuję. Przecież ja tu orgazmu na miejscu dostanę jeśli tylko dotknę jego skóry. Co ja wygaduje?? Oszalałem!! Ale to chyba prawda. Ja pierdole on mnie pociąga.. Kurwa mam ochotę na własnego kumpla..Musze się leczyć. Jedno pytanie krążące po mojej głowie było nie do zniesienia: Co doprowadziło zawsze opanowanego Liama do takiego stanu?.....
   Nagle otworzyły się drzwi i wszedł Liam, wnioskuję że świeżo po kąpieli bo dość długo go nie było. I oto stoi przede mną grecki bóg, jeszcze wilgne  włosy przegarnął ręką, podczas tej czynności mięśnie na jego nagim  torsie napięły się, ręcznik nisko zwisał na biodrach. Kurwa mać ja pierdole!!!! Jaki on jest sexowny!!!!!!!. Jęknąłem prawie bezgłośnie.
  -Połóż się na leżance- powiedziałem zachrypłym z podniecenia głosem. Liam na szczęście nie usłyszał albo  udawał że nie słyszał tej jednoznacznej chrypki.
  -To jak zaczynamy?.
  -Za moment pójdę jeszcze do toalety. –Wyszedłem z pokoju do łazienki. Ba,… prawie wybiegłem.       Kurwa mać on mnie doprowadzi do zawału. Przed oczami stanął mi widok jego nagiego ciała.  Opalona skóra, szerokie barki, muskularne ramiona, umięśniony tors, wąskie biodra z wcięciem litery „v” umięśnione uda, wystające z pod ręcznika.. W tym momencie gdy wszedł do mojego pokoju w samym ręczniku zawirowało mi w głowie …On jest taki piękny … Ogarnij się!!!!!!!!!!!!!!!!!!!   O czym ja myślę ???!!!Wziąłem paręnaście wdechów opłukałem twarz zimną wodą i wszedłem do pokoju. I znowu opadła mi kopara. Ten cholernik!! Ten geniusz zła, zamiast leżeć na leżance, tak jak mu kazałem, rozwalił się na moim łóżku  i leżał tam teraz niczym grecki bóg. Drgania w dole mojego ciała były nieuniknione.  Opamiętaj się !!!
-Nie za wygodnie ci?? –Zapytałem ze stoickim spokojem, udawanym rzecz jasna, bo we mnie wszystko wrzało. Liam na moim łóżku!!! I to w samym ręczniku!! Mrrrrauuu!! Cholera jest coraz gorzej….
  - No muszę ci powiedzieć że masz bardzo wygodne łóżko. Po co nam ta twarda i zimna leżanka skoro mamy tu szerokie i miękkie łóżeczko??-zapytał. Czy on sobie ze mnie drwi czy jak? Oszalał musiał się gdzieś uderzyć, może przyjebał w znak drogowy??
  -Na leżankę! I to raz- rozkazałem.
  -Ani mi się śni. – Ja pierdole pokazał mi język. W tym Momocie miałem ochotę go w niego ugryźć albo jeszcze lepiej zacząć go ssać..Zwariowałem!!! No tak to nie był znak to musiały być dwa znaki i to stojące w parach!!!! A na dodatek chyba przypieprzyłem w nie tuż po nim!!!
  -Migiem.-Rozkazałem.
  -Nie!!! hahaha. Jak ci tak bardzo zależy to mnie zmuś.- Moje ciśnienie wzrosło o jakieś 200% albo i   nawet 300%.
  - TAAAK??? Takiś chojrak?- zapytałem z drwiną w głosie.
  -A  żebyś wiedział – i znowu ten język, ukatrupię go zaraz.
  -No to jak sobie wielmożny pan życzy.-wskoczyłem na łóżko usiadłem na nim okrakiem i przygwoździłem mu ręce do łóżka.
  -No pokaż na co cie stać – zamruczał prowokacyjnie Liam. Spojrzałem na niego zdziwiony i nim
się obejrzałem, to on siedział na mnie, przyciskając mnie do materaca. A na dodatek, pod wpływem tego ruchu, ręcznik którym był owinięty w pasie, zsunął się, odsłaniając  w połowie prawdziwe dzieło sztuki…?!!! Jasny szlag!!!! I co teraz???- Myślałem gorączkowo, ale jak się później okazało, to w zupełności nie zależało ode mnie ……-Może byś tak poprawił ten ręcznik?- Powiedziałem udając beznamiętny ton.
-Nie mam zamiaru, jest mi w nim nie wygodnie i gorąco- Stwierdził niewinnie a we mnie wrzało.
- Liam nie mam zamiaru oglądać cię roznegliżowanego.- Jakimś cudem udało mi się na chwilę opanować.
-Przecież mamy to samo co ci to przeszkadza jeśli będziesz się mniej krępował to też się możesz rozebrać hahaha
-Ha ha ha ha baaaaaardzo zabawne Li twoje poczucie humoru zaczyna powoli dorównywać zupce chińskiej.
- Może i tak ale jak na razie to ja wygrywam- i z tymi słowami poprawił się na mnie tak że już nawet róg ręcznika go nie zasłaniał.
  Wciągnąłem gwałtownie powietrze na ten widok. Nie mogłem już nic zrobić… zero kontroli nad sobą.
Cholera!!! Stanął mi na baczność niczym policjant na apelu!!!.  Liam postanowił  powiercić się jeszcze trochę uważnie obserwując moją minę, po czym powoli, niespiesznie zaczął się schylać ku mojej twarzy.....

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Siema mordeczki :)Tak wiemy wiemy,że nas pewnie zabijecie, za to, że skończyłyśmy w takim momencie :) Ale cóż poradzić, Emi chce was wkurwić i spowodować większy orgazm u was w późniejszym etapie.Ona jest tak wredna, że nawet mi nie pozwala przeczytać co wymyśliła w kolejnym rozdziale. Jędza jedna!!!!! Nienawidzę jej. Tak więc za wszystko co złe, zboczone i powodujące u was odruch turlania się po podłodze  obwiniajcie JĄ!!! nie mnie. Ja to tylko zatwierdzam :)
A tak wgl to podoba wam się ten rozdział? . Wika :*



Elo kochani :*Dobrze się dowiedzieć że Wika mnie nienawidzi XD Wiem że wy też mnie znienawidzicie i o jakżeż mi przykro z tego powodu ale później podziękujecie gdy dostaniecie UWAGA!!!TADAM!! orgazm stulecia hihihi
To prawda że za uwaga cytuję "wszystko co złe, zboczone i powodujące u was odruch turlania się po podłodze" odpowiadam ja więc jak coś linczować mnie :* <3
Jestem ciekawa jak wam się podoba więc proszę o komentarze:)
Ps. OOOOO jak ja bym chciała żeby On tak do mnie "I want" mrrrrrraaauuu :*
Lovciam was. Emi:*

sobota, 26 kwietnia 2014

Rozdział 11

      Zdębiałem, miałem minę niczym słoń patrzący na mysz.
-To nie tak, nie to chciałem powiedzieć tak jakoś wyszło, i to nie o to chodziło..Stary robisz mnie w konia?  Co to miało być???!!!!!
  -Quiz.-powiedział spokojnie Loui.
  -Z takim quizem to se idź do kabaretu, a nie z kumpla robisz homo.
  -Ja z nikogo nie robie homo. To ty powiedziałeś że kochasz Liama.
  -Zamknij ryj! Nic takiego nie powiedziałem
  -A właśnie że powiedziałeś,  kiedy wreszcie przyznasz się do tego przed samym sobą??
  -Do niczego się nie musze przyznawać, bo nic do niego nie czuje!!!- Czułem się zapędzony w kozi róg.. Czy ja rzeczywiście to powiedziałem ?? Jak to możliwe przecież ja lubię dziewczyny,  a nawet więcej ja je kocham, nie rozumiem co się stało…
  - Zain, już dawno zauważyłem jak patrzysz na Liama, tylko byłem ciekaw czy sam wiesz co się tak naprawdę dzieje, ale jak widać nie.
  - Odczep się.
  -Pomyśl nad tym trochę…
  -Wiesz co? Tam za twoimi plecami jest taki prostokąt, w który niedawno nakurwiałeś, wyjdź przez niego albo wylecisz przez ten drugi prostokąt ,tylko że z szybkami….
  - Dobra spokojnie, nie bulwersuj się tak jak Niall gdy mu się zamknie lodówkę. Pomyśl o tym wszystkim na spokojnie… A i moim zdaniem powinieneś pogadać z Liamem.- Odwrócił się i miał zamiar wyjść ale go powstrzymałem.
  -Zaczekaj… Ale nawet jeśli coś bym do niego czuł, to on i tak ma zamiar oświadczyć się tej Żmii, więc nie rozumiem po co mam z nim rozmawiać.
  -Na przykład po to żeby wiedzieć jak on to widzi.
  -Dobra przemyśle to,… muszę sobie wszystko poukładać.
  -Spoko stary.  –I wyszedł, zostawiając mnie sam na sam z moimi myślami i wątpliwościami.

  Tej nocy spałem niespokojnie. Myśli przytłaczały mnie do tego stopnia, że miałem koszmary. Obudziłem się wcześnie, było koło 4 rano więc postanowiłem poleżeć. O 6:00 zwlekłem się z łóżka i poszedłem się umyć. Ale nawet pod prysznicem, mydląc swoje ciało nie mogłem przestać myśleć o tym co się wczoraj stało. Kiedy moje dłonie błądziły po mym ciele ,nieświadomie wyobrażałem sobie ,że to dłonie Liama. Skarciłem się w duchu. Co ty wyrabiasz oszalałeś już do reszty.
    Po prysznicu postanowiłem coś zjeść ,więc udałem się do kuchni. Na dole spotkałem Liama, jadł właśnie śniadanie. Co on tak wcześnie wstał?? Przywitał mnie uśmiechem. Moje serce momentalnie dostało palpitacji. Jakim cudem on jest taki uroczy nawet podczas jedzenia śniadania. I na moją zgubę właśnie oblizał usta. Prawie zemdlałem. Na chwilę mnie zamroczyło. Stary nie rób z siebie cioty. Otrząśnij się!!!
  -Siema Li, co ty tak wcześnie na nogach?
  -Zaraz jadę po Sophie - A no tak, Żmija dzisiaj wyjeżdża juuuupiii żyć nie umierać!!!!
  -A no tak Sophie dzisiaj wyjeżdża.- powtórzyłem niczym echo po swoich myślach tyle że oczywiście z pewnymi modyfikacjami.
  -Nom.-dokończył jeść kanapkę i dopił kawę, po czym rzucił tylko „na razie” i wyszedł.

    Po wczorajszej rozmowie z Louisem, nie mogłem sobie znaleźć miejsca, błąkałem się po domu jak duch i rozmyślałem. Czy rzeczywiście powinienem wyznać  Liamowi swoje uczucia? Przecież na pewno mnie odrzuci,… Ale o czym ja bredzę,  jakie znowu uczucia to tylko chwilowe, musiałem się czymś struć. Po za tym nawet gdybym coś czuł a nie mówię że czuję to on kocha tę przebrzydłą Żmiję!! Grry wredny babsztyl!!!!.
   Ciągnąc bijatykę myśli, nie zauważyłem nawet jak dotarłem do najbardziej oddalonego skrzydła domu..hmmm było tu dziwnie , na końcu korytarza znajdowała się tylko jedna para drzwi i to bez klamki  i bez dziurki od klucza , dozorca powiedział nam, że to pewnego rodzaju żart i zmyłka , że te drzwi są dla ozdoby, uwierzyliśmy mu bo czemu by nie, obok drzwi wisiał jakiś obraz, przedstawiał on kwiecistą łąkę i gwieździste niebo, taki sobie żadne tam arcydzieło .
   I nagle uderzyło mnie to co kiedyś powiedział Li „zamierzam się jej oświadczyć”.  Cholerna żmija nie mogła by się od niego odpieprzyć????!!!! Ja pierdole dlaczego akurat mnie musiało to spotkać, o ironio zabujałeś się we własnym kumplu stary pojebało cie już do reszty!!!! Nie, nie to nie tak!!.
  Z tej całej złości i nagromadzonej frustracji przywaliłem z całej siły w ścianę naprzeciw mnie, hehe jednak mam więcej siły niż przypuszczałem, obraz wiszący na ścianie spadł z impetem na wyłożoną wykładziną podłogę.
  Chciałem go odwiesić ale zauważyłem, że pod nim znajdowała się jakaś cienka srebrna kołatka hahaha zapewne kolejny żart, złapałem za kołatkę i zastukałem trzy razy uśmiechając się z powodu „żartu” ale nagle mój uśmiech zastąpił wyraz zaskoczenia, bo drzwi przede mną uchyliły się nieznacznie.
   -What the fuck?
    Za drzwiami zobaczyłem schody prowadzące w górę.
    -Ładna mi atrapa…- To było nawet więcej  niż dziwne. Schody były dość wąskie , powoli  wspinałem się po nich, o dziwo nie pokrywał ich kurz . Schody były dość długie i  jak się okazało, na ich szczycie były kolejne drzwi ,tym razem z klamką i nawet O ZGROZO!! z dziurką od klucza hahahahaha
   -Cóż my tu mamy?- otworzyłem drzwi a za nimi znajdowało się UWAGA!!!! TADAM!!! Poddasze XD
    W pomieszczeniu również nie było ani grama kurzu, co było naprawdę dziwne, biorąc pod uwagę fakt, że nikt nie wiedział o tym pokoju i nawet dozorca …moment! Chyba musze sobie pogadać z tym gościem bo widocznie zrobił nas w konia.. Na środku stało duże yyy… łoże bo łóżkiem to tego nazwać nie można, wielkie łoże z wieżyczkami i baldachimem. Pod ścianą stała obszerna komoda po bokach łoża natomiast dwa stoliki nocne, oprócz tego w pomieszczeniu znajdowały się jeszcze stół, krzesła ,gramofon ,następna komoda i duża szafa. Po prawej stronie zauważyłem również kolejne drzwi. Prowadziły do łazienki , która pomimo ,że pasowała do reszty poddasza urządzonego w staromodnym stylu ,to posiadała wszelkie udogodnienia i WOW tu też nie ma kurzu.
  Wróciłem do wcześniejszego pomieszczenia, usiadłem na łożu ,hahaha rozbraja mnie ono . Hmmm trochę to wszystko dziwne musze pogadać z tym dozorcą, może mi łaskawie wyjaśni o co tu chodzi.
   Chyba nie będę nikomu o tym mówił ,może zrobię sobie tu pokój.
Rano wybrałem się do dozorcy ,ale niestety ,nie opowiedział mi żadnej mrożącej krew w żyłach ani ciekawej opowieści. Okazało się, że to on tam sprzątał i wedle ostatniej woli zmarłej właścicielki tego domu ,nie mówił nic nikomu ,o tym pokoju. Staruszka miała już trochę nie równo pod kopułą i stwierdziła, że ten pokój odnajdzie tylko ten, który prawdziwie pokocha. No rzeczywiście staruszka musiała już nieźle świrować, ehh i nagle poczułem jakieś ukłucie w sercu. Czy ja naprawdę ko…… Nie myśl o tym!!!! Po co ci to? Po co ci ból?!!
  Wkurzony poszedłem do sklepu z wyposażeniem domu, kupiłem parę potrzebnych rzeczy i postanowiłem z poddasza zrobić kryjówkę ,jak mnie ktoś wkurwi  to tam się będę ukrywał.
    Wieczorem skończyłem się urządzać. Niepokoiła mnie tylko pościel jaką wybrałem. Czerwoną z satyny, wtedy w sklepie jakoś mi się podobała, ale gdy teraz spojrzę na łóżko, od razu wyobrażam sobie na nim Liama…
  -Matko czy to kiedyś się skończy??!!!!
Znałem już chyba odpowiedź na to pytanie „nie”…
 Prawie cały dzień spędziłem na poddaszu, mówiąc chłopakom, że idę się przejść. A oni wiedzieli, że jak ide się przejść to szybko nie wrócę.
Następnego dnia nigdzie nie mogłem znaleźć Liama, odkąd ta jego cizia wyjechała snuł się jak cień ,a niech ją!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Popołudniu siedziałem nieobecny z chłopakami w salonie.
  - Jakie masz plany na dziś??-zagadną mnie Tommo
  -Wylegiwanie się na tej oto szanownej kanapie-no bo cóż innego miałem do roboty?
  -EJ mam pomysł chodźmy zabalować, i zapolować w końcu jesteśmy stadem jurnych ogierów hahaha- stwierdził oczywiście ,nie kto inny tylko Harry. Ten koleś jest niewyżyty.
  -Hazza ty byś tylko ruchał
  -No a jak. Niall gdybyś robił coś poza leżeniem koło lodówki to wiedział byś do czego służy to 21cm cudo –stwierdził z oburzeniem Hazza.
-Poprawka napompowane powietrzem 21 cm cudo hahahaha-  zaczął się nabijać Niall.
  -Dobra niech ci będzie chodźmy się zabawić-zakomenderował  Louis , kończąc tym samym prawie rozpętaną III wojnę światową.
Harry ,Niall i Louis poszli na polowanie, a ja zostałem tego wieczoru na szanownej kanapie . Ale jak się później okazało ,nie miałem spędzić reszty dnia i wieczoru samotnie ….


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

A oto kolejny rozdział na który mam nadzieję czekaliście z niecierpliwością. Napisałyśmy go razem z Wiktorią. Mam nadzieję że się wam spodoba:) Kocham i pozdrawiam Emi:*<3 
PS. Colgate rządzi!!!!! XDD


A oto czcigodny przywódca STOWARZYSZENIA JURNYCH OGIERÓW!!!!
HUEHUEHUE
:D





piątek, 25 kwietnia 2014

Rozdział 10

          
      Gdy zszedłem do jadalni, wszyscy już siedzieli przy stole.
  -No nareszcie jesteś ,moje boskie mięsnie domagają się dostawy, a ty się wleczesz jak kariera chłopaków z „ The Wanted” .- Jak zwykle Harry błysnął  inteligencją niczym uśmiech po paście Colgate.
   -Spokojnie bo ci temperatura skoczy i powietrze z tych mięśni uleci a szczególnie z tego najbardziej napompowanego. -odburknąłem i wszyscy wybuchli śmiechem oprócz rzecz jasna pana napompowanego.
  -Ej możemy już jeść ????- Zaskomlał Horan wpatrując się z tęsknotą w kurczaka.
  -Nikt się jeszcze z głodu nie zesrał Horan…- Harryego najwyraźniej opuścił dobry nastrój.
  -Ale z nadmiaru powietrza tak, więc lepiej uważaj napompowańcu.- Horan najwyraźniej naprawde był głodny.
  -Idź lepiej pod lodówke szlaufie, tam masz parówki.
  -Nie bój się twojej napompowanej parówy bym nie tknął
  -Ogarnijta się szczawie!!! –próbowałem ogarnąć ten zwierzyniec.
  -Nie mów do mnie szczawiu gówniarzu- ryknął Louis
  - Horan zamknij ryj bo ci kurczaka zabiore, a ty Harry się uspokój bo wyrzuce pompkę do roweru której tak skrzętnie używasz…- i znowu ryk. Kurwa on mnie dzisiaj zabije. Ale tak jakoś samo z siebie wyszło. Nagle Horan zaczął szlochać wszyscy osłupieli.
  - Zostaw mojego kurczaczka w spokoju ty jebaku- dla Horana najwyraźniej tak pozornie niewinna groźba, to było już za dużo. 
  -Spokój!!!!Horan nikt ci nie zabierze kurczaka.
W końcu zasiedliśmy wspólnie do posiłku, było by wszystko ok, gdyby nie podejrzliwość  i  spostrzegawczość  BooBeara.
  -Zayn jesteś ostatnio jakiś nieswój. Coś się stało??
  -Nie nic mi nie jest, po prostu Harry zostawia za dużo brudnych skarpetek i chyba jestem na haju
  -Wal się patafianie- Hary miał chęć mordu w oczach.
  -Lepiej zajmij się swoimi gaciami bo jebią na kilometr
  -YYYY Ale to twoje, ja nie noszę czerwonych stringów.
  -Nie dobrze mi- rzekł skonsternowany Horan.

      Po obiedzie poszedłem do siebie.  Mając nadzieję że chociaż chwilę spędzę sam ale oczywiście z tym stadem jebaków nie można liczyć na taką chwilę przyjemności… Z dołu dobiegł mnie hałas i płacz Nialla któremu Harry najwyraźniej zajebał lody.
 Nagle ktoś zaczął nakurwiać mi w drzwi:
  -Czego?
  -Gówna psiego pało jebana :D
Louis bez pytania wparował do pokoju.
  - Co się ostatnio z Toba dzieje ?? Zabujałeś się czy masz okres stulecia ???
  -To drugie heh
  -A to już wiadomo czemu stringi Harryego są czerwone huehuehue
  -Sperdalaj!! pewnie ubrudził ketchupem jedząc z Horanem parówki.
  -Te napompowane?
  -Pewnie że nie, bo tak to Harremu zabrakło by wypełniacza buahaha
  -A tak na serio to co jest grane co?
  -Oj nic…
  -No przecież widzę
  -Nic mówie!! Najwyraźniej masz problemy ze wzrokiem …za bardzo skupiłeś się na czerwonych stringach z napompowańcem w środku hi hi
  -Dobra nich ci będzie… Ej zróbmy quiz
  -Jaki ?
  -Szybkie pytania i szybka odpowiedź, musisz odpowiadać bez zastanowienia ok.?
  -Dobra niech ci będzie.
  -Lubisz?
  -Kurczaka
  -Nienawidzisz ?
  -Stringów Harrego
  -Słuchasz?
  -Muzyki
  -Piszesz?
  -Teksty
  -Jesz?
  -Nie jem bo Horan wszystko wpierdala i czyha koło lodówki jak Cerber XD
  -Pijesz?
  -Wódkę
  -Śpisz?
  -Sam
  -Lubisz ?
  -Rysować
  -Nienawidzisz?
  -Żmii
  -Kochasz
  -Liama
yyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyy(system zawieszony)

-No i wszystko jasne- stwierdził Louis...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No siema jebaki! XDD
Jak wam się podoba nowy rozdział?
Jest to pierwszy rozdział opracowany wraz z Emi. Podobają wam się jej wymysły? Bo ja osobiście jestem zachwycona. Nawet nie zdajecie sobie sprawy jaką bekę miałam jak pisałyśmy ten rozdział. Prawie cały czas leżałam na podłodze i śmiałam się z jej tekstów. Mam nadzieję, że też ją polubicie, a wręcz pokochacie :)
PS PROSIMY O NIEKOPIOWANIE TEKSTÓW Z ROZDZIAŁU!!!!!!! XDDDDDDD
POZDRAWIAMY COLGATE HUEHUEHUE
Byłybyśmy wdzięczne za komentarze :D :* <3
Siema tu Emi mam nadzieję że spodoba wam się moje wariactwo a w kolejnych rozdziałach również inne rzeczy ale to już tajemnica:)
Pozdrawiam was serdecznie i czekam na komentarze :***

A oto wyżej wspomniane stringi.
To okres stulecia czy ketchup ? Jak myślicie??? XDD

Powitanie :)









Hejka!
Jak widzicie dzisiaj nie przychodzę do was z nowym rozdziałem,lecz z powitaniem.
Kochane powitajcie kolejną autorkę tego bloga:
-kochaną
-niezastąpioną
-zboczoną (na maksa)
- Utalentowaną
i zwariowaną
Emi Yeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeyyyyyyyyyyyyyyy
Mam nadzieję, że spodoba wam się to co razem wymyślimy.
PS Kolejny rozdział pojawi się już niebawem. Kocham Was <3 :*



niedziela, 13 kwietnia 2014

Rozdział 9



Zrezygnowany poszedłem do swojego pokoju. Nie miałem pojęcia, co widział dokładnie Liam i jak mam mu to wyjaśnić. Nie mogłem przecież zostawić tego tak, bo była to nie zbyt wygodna sytuacja. Zamknąłem drzwi od pokoju i od razu udałem się w kierunku parapetu, na którym usiadłem, z kieszeni spodni wyciągnąłem paczkę papierosów a z niej jednego papierosa. Bawiłem się nim obracając w palcach. Ciągle myślałem jak wytłumaczyć Liamowi sytuacje z przed klubu. Nic nie przychodziło mi do głowy, kompletna pustka jak przed egzaminem. Nagle do pokoju wparował Louis i Harry.
- Ej kurwa puka się chyba, co?
- Żeby pukać trzeba mieć, kogo –powiedział, Harry
- Ktoś tu dawno się z prostownicą nie spotkał, że taki pyskaty – odpowiedziałem z uśmiechem na twarzy
- Dobra stary nie tak nerwów ok.? – powiedział z przerażeniem Harry. Do tej pory pamiętam jego minę, gdy obudził się w prostych włosach, nigdy tego nie zapomnę
- Po co przyszliście?
- Musimy pogadać
- Mam się bać?
-Powinieneś –powiedział poważnie
- Dobra siadajcie- odpowiedziałem i wskazałem na łóżko
- No to, o co chodzi?
- Chodzi o wczorajszy wieczór
- No i coś jeszcze?
- Zayn, Louis chciał zapytać czy spotykasz się z Dan
 - Kurwa Harry, wyjdź – krzyknął na niego L
 - No, ale…
- Wyjdź ok.?
 - Ok.
Loczek opuścił mój pokój dosyć szybko. Podejrzewam, że przyszedł tu tylko, dlatego, że Tomom nie chciał przyjść sam a Horan pewnie siedzi i znowu gdzieś w kącie coś wpierdala.
 Louis milczał, myślałem z początku, że Hazz tak sobie jebnął to pytanie, ale jednak chyba o to chodziło.
- Tommo ja nie spotykam się z Dan
- To jak wytłumaczysz zajście z przed klubu, co?
- Liam wam powiedział, mogłem się tego spodziewać- powiedziałem odpalając papierosa.
- No, więc jaka jest prawda?
- Nie spotykam się z nią jasne
- Zayn…
- Lou mówię prawdę, Liam zobaczył ułamek scenki i resztę sobie dopowiedział.
- Gadałeś z nim?
- Próbowałem, ale on nie chce mnie widzieć. W sumie nie dziwie mu się.
- Idź do niego i mu to wyjaśnij, nie potrzebujemy kłótni w zespole nie sądzisz, że twoje nałogi nam wystarczą?
- Ok. pójdę, ale zaraz
- Masz 5 minut – powiedział i opuścił mój pokój. Zaciągnąłem się dymem papierosowym i przyglądałem się przestrzeni za oknem. Wszystko było takie żywe, proste spokojne. Westchnąłem i zeskoczyłem z parapetu. Podszedłem do laptopa, wszedłem szybko na twittera, odpisałem kilku fanką i wyłączyłem lapka.
            Spojrzałem na zegar dochodziła już druga. Miałem iść do Liama, ale jakoś nie mogłem się zebrać. Może się bałem, sam już nie wiem. Dzisiaj mieliśmy z chłopakami nagrywać kolejny singiel z naszej najnowszej płyty. Simon mówił, że o czwartej mamy być pod wytwórnią, bo musi z nami o czymś jeszcze pogadać. Poczłapałem do szafy i zacząłem szukać ubrań, które mógłbym na siebie założyć. W końcu wyciągnąłem biały T-shirt, czerwoną bejsbolówkę i czarne rurki. Nagle usłyszałem ciche pukanie i skrzypnięcie drzwi, obróciłem się i zobaczyłem Liama
- Chłopaki wołają na obiad – powiedział cicho i wycofał się
- Liam zaczekaj
Ten jednak nie zareagował, szybko wyszedłem za nim.
- Liam pogadajmy, wyjaśnię ci to wszystko ok.?
- Co chcesz mi tłumaczyć?
- To nie tak jak sobie wymyśliłeś Li
- A co ja sobie niby wymyśliłem, co? Bzykasz moją byłą, obściskujesz się z nią na moich oczach chyba wszystko jest jasne
- Liam ja nie spotykam się z Dan, ani jej nie bzykam rozumiesz.
- To, czemu całowałeś się z nią przed klubem?
- Widziałeś tą dziewczynę, która stał obok mnie i Dan?
- No jakaś tam stała.
- No, to podobno jakaś laska, która zaciąga facetów do łóżka a potem zabiera im wszystko a jej kumple zajmują się takim delikwentem w odpowiedni sposób
- ale co ona ma z tym wspólnego?
-Danielle ją zna, i podeszła do nas udając moją dziewczynę by uchronić mnie przed nią rozumiesz. To było udawane.
- Czyli ty..
- Nie, nie spotykam się, z Dan choć nie mówię, że bym nie chciał
- Ej ej uważaj sobie – powiedział popychając mnie lekko
- To jak mogę się poruszać normalnie nie unikając ciebie?
- No nie wiem pomyśle – odpowiedział, na co wybuchnęliśmy śmiechem
- Chodźmy na dół, zanim Horan wszystko zje.
- Ty idź ja zaraz do was przyjdę.
- Ok.
Liam poszedł do jadalnie a ja zostałem sam na górze. Miałem ochotę skakać i krzyczeć, ale musiałem się jakoś powstrzymać. Ogarnąłem się i zbiegłem do jadalni
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
 Na wstępie chcę was wszystkich bardzo serdecznie przeprosić za spierdolenie tego rozdziału. Koncepcja na niego wyglądała całkiem inaczej, ale niestety codzienne długo godzinne słuchanie Disco-polo przez sąsiada trochę zrujnowało moja psychikę, ale do następnego rozdziału się ogarnę  bynajmniej mam taką nadzieję . W tym rozdziale mało się dzieję, ale akcja rozkręci się wraz z kolejnymi rozdziałami. Wgl czyta ktoś te moje notatki pod rozdziałami?? A kochanie chcecie, żebym zamieszczała zdjęcia pod każdym rozdziałem??
Dziękuję, wam za te wszystkie miłe komentarze,