poniedziałek, 30 czerwca 2014

Sto Lat kochanie!!!! :) :*



Sto lat Sto lat niech żyje żyje nam..........!!!!!!!!!!!!!!
Nasza kochana, najcudowniejsza, najbardziej zakręcona erotomanka ma dzisiaj urodziny :)
Kochana wszystkiego najlepszego, szczęścia w związku. i ogólnie wszystkiego naj naj naj naj naj
ale oryginalnie normalnie aż się żółw sałatą udławił XDD
Pewnie mnie zabijesz za ten post, ale wstrzymaj się trochę skarbeczku :P
No to jak spam z życzeniami dla Emi????
Pokażcie jak bardzo ją kochacie :)
xxWikaxx

piątek, 20 czerwca 2014

Rozdział 16 cz. II

       W tym momencie byłem pewny, że wszystko się wyda, błagałem tylko w duchu Louisa, żeby nic już więcej nie mówił. Nie byłem w stanie sobie wyobrazić co by zrobił Liam, gdyby dowiedział się, że go kocham.
 Ale w tym momencie Louis mnie zaskoczył.
- Bo widzisz, Zayn ma pewien problem... Niedawno odkrył, że jest Biseksualny. 
Szczęka mi opadła. Dosłownie. Stałem tam z rozdziawionymi ustami jak ryba wyciągnięta  z wody. Musiało to komicznie wyglądać. Ale dziwna była w tym momencie reakcja Liama, stał tam niczym niewzruszony i mierzył tylko badawczym wzrokiem Lou.
-HAHAHAHA bardzo śmieszne Lou, dobry żart.-Próbowałem jakoś się wymigać ale ten skurwiel mi nie pozwolił.
-Zayn, on powinien wiedzieć. 
-O czym ty do cholery bredzisz?!- Nie wierzyłem własnym uszom, czy jego już kompletnie powaliło. To na pewno przez skarpety Harrego. Trzeba wywietrzyć ten dom.
-Liam, jak widzisz nie możesz wystawiać Zayna na pokuszenie.
-Tak, masz rację.- Stwierdził Liam dalej wpatrując się w Louisa badawczym wzrokiem.
-Zayn, zostawisz nas na chwilę samych?- Prośba Liama trochę zbiła mnie z tropu.
-Yyyy...Tak, jasne.- Powoli wycofałem się z pokoju. Nie dawał mi jednak spokoju fakt, że Liam kazał mi wyjść, więc zanim zamknęły się za mną drzwi lekko je przytrzymałem tak, że mogłem usłyszeć o czym rozmawiają.

 Na początku jedyny dźwięki jaki dobiegał z pokoju to grobowa cisza.Czekałem, aż którykolwiek się odezwie, ale nie zanosiło się na to.Jednak po chwili dobiegł do mnie głos Liama
- Louis nie wtrącaj się, to nie twoja sprawa. Wiem co robię.
- No chyba nie do końca. - odparł Lou.
- Ładnie to tak podsłuchiwać?? - Usłyszałem za sobą głos loczka. Aż podskoczyłem.
- Co? Ja.... ym.... ja tylko...Wystraszyłeś mnie pacanie!.
- Oj Zaynie Zaynie, nie wykręcaj się.
- Nie mam zielonego pojęcia o czym mówisz.- odpowiedziałem i odsunąłem się od drzwi. W głębi duszy miałem ochotę zajebać Harrego, ale niestety nie mogłem tego zrobić.
- A pomarańczowe?
-Dobra bladego pojęcia.
-A opalone masz???
-Harry nie wkurwiaj mnie!
-Oj już dobra dobra, posuń się też chce coś usłyszeć...-W tym momencie Harry zbił mnie zupełnie z pantałyku. Jednak w tej chwili gdy Harry podszedł do drzwi one się otworzyły i wyszedł Louis wyraźnie wkurwiony. Harry jednak szybko wybrnął z sytuacji. Wyprostował się bo oczywiście nie wypadało tak prowadzić konwersacji będąc skulonym pod drzwiami i przykładając do nich ucho szczególnie że drzwi już tam nie było i oto Harry wyglądał jeszcze bardziej komicznie niż zazwyczaj.
- W ogóle to przyszedłem, żeby się ciebie o coś zapytać.- Powiedział do mnie niby nigdy nic.
- O co niby?

- Idziesz ze mną i Horanem na imprezę?
- Ale, że dzisiaj??
- Nie kurwa wczoraj o 16 wiesz.
- Dzisiaj.... nie dam rady.
- Stary no weź....
- Harry odpuść, nie przekonasz mnie.
- No ale...

- Nie i koniec nigdzie nie jadę.
-Ale ja nic nie powiedziałem o jechaniu chciałem żebyś poszedł... To jak idziesz??
- Nie.
- Wiesz ty co wredny jesteś.
- Ale, że ja?

- Nie, ten za tobą wiesz.
  Odwróciłem się i ujrzałem za sobą Louisa. Już prawie zapomniałem, że tu jest tak, że lekko się zdygałem na widok jego miny. Zastanawiałem się, czy Li też już opuścił pokój czy jednak został w środku. Zżerała mnie ciekawość o czym rozmawiali. Ehhhh gdyby nie Harry może bym cokolwiek wiedział a tak to chuj. Mina Louisa całkowicie potwierdzała to co powiedział Harry, chociaż wiedziałem, że był to sarkazm to i tak pomyślałem, że uwaga ta była niezwykle trafna. Louis ruszył przed siebie korytarzem a ja byłem zbyt ciekawy o czym rozmawiał z Liamem. Li oczywiście nie mogłem zapytać bo wiedziałem, że i tak mi nic nie powie. Siedział chyba cały czas w pokoju Louisa. Zostało mi więc zacząć molestować drugiego członka konwersacji.

- Louis!!! Zaczekaj chwilkę.- Krzyknąłem biegnąc do niego.
- Co chcesz??!
- O czym rozmawiałeś z Li?
- O wielu sprawach.
- Louis, proszę powiedz
- Lepiej będzie, jeśli sam porozmawiasz z Liamem.
- Louis, powiedz.
- Muszę iść. Umówiłem się z El. Pa.

Byłem na niego wściekły. Co on mu powiedział? Co jeśli ten kretyn się wygadał? Już po mnie, przecież Liam będzie mnie teraz unikał. Mam nadzieję, że Lou trzymał język za zębami.
W tym momencie z pokoju Louisa wyszedł Liam spojrzał na mnie odwrócił się i poszedł w odwrotnym kierunku. Tylko nie to........

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Nie mamy, pomarańczowego,zielonego, bladego ani opalonego pojęcia co napisać w notce :)
Powiemy tylko tyle co Louis i Zayn:

Czekamy oczywiście na wasze komentarze, wyrażajcie swoją opinię. Zniesiemy najgorszą krytykę. :)
Wika i Emi :*





wtorek, 10 czerwca 2014

Rozdział 16 cz. I

-Zayn, Ja Cię...zaraz zabije, jeśli nie przestaniesz mnie tak mocno ściskać.
   Zdębiałem, nawet nie zdawałem sobie sprawy z tego, że im silniejszych bodźców doznawałem, tym mocniej ściskałem przyrodzenie Liama. Na  całe szczęście, albo i nieszczęście nie musiałem nawet mu odpowiadać, bo w tym właśnie momencie niby nigdy nic do łazienki wszedł Louis. Cholera! No tak genialny Liam, gdy w chodził tu z zamiarem zniszczenia doszczętnie mojej biednej psychiki nie pomyślał żeby zamknąć drzwi na klucz.
 Louis przez chwilę stał jak wryty widocznie zaskoczony tym co ujrzał. My tez nie poruszyliśmy się będąc zbyt zdezorientowani całą tą sytuacją. Lou szybko się jednak pozbierał.
- Za dziesięć minut widzę was obu u mnie w pokoju.- Powiedział i wyszedł. Wiedzieliśmy już że będą kłopoty.
 Po wyjściu Lou nastała niezręczna cisza. Przez jego wtargnięcie cała magia chwili prysła i teraz zaczęło się robić naprawdę dziwnie. Odsunęliśmy się szybo kod siebie.
-Ty idź pierwszy- Liam najwyraźniej tez miał mętlik w głowie widać było to w jego oczach. Ale ten mętlik ustąpił nagle miejsca czemuś innemu czemuś bardziej mrocznemu kiedy wyszedłem z wanny i teraz stałem niczym Adam w Edenie. Zbiło mnie to z tropu. Jego oczy pociemniały niczym burzowe chmury. Szybko zebrałem ręcznik z podłogi owinąłem się nim i nie odwracając się już za siebie wyszedłem z łazienki. W pokoju szybko się wysuszyłem i ubrałem Liama dalej nie było widać więc zapukałem do drzwi łazienki.
-Li nic cie nie jest??- Zapytałem nieśmiało uchylając drzwi. Liam nadal siedział w wannie chociaż woda na pewno była już zimna.
-Li ??- Musiałem znów spróbować zwrócić na siebie jego uwagę ponieważ nawet na mnie nie spojrzał gdy wszedłem do łazienki. Siedział tylko skulony z twarzą schowaną w dłoniach.Gdy podszedłem do niego i dotknąłem jego ramienia nagle drgnął zaskoczony.
-Kurwa co się ze mną dzieje!?- Wyszeptał. Ale gdy spojrzał na mnie i zrozumiał że to ja wyglądał na wystraszonego.
-Co mówiłeś?-Nie mogłem zrozumieć co miały znaczyć te słowa.
-Nic, nic nie ważne. -Wyszedł z wody wziął ręcznik, ale na moją zgubę się nim nie zakrył, i szedł taki piękny niczym ósmy cud świata.
-Li...-poszedłem za nim do pokoju.
-Chodź bo Louis na nas czeka.-Był już ubrany i gotowy do wyjścia.
   Po tuptałem za nim idąc jak na ścięcie. Wiedziałem już, że Lou zrobi nam wykład, a ja naprawdę nie miałem na to siły. Już i tak miałem w chuj mętlik w głowie, nie rozumiałem zachowania Liama. A teraz jeszcze dzisiejsza sytuacja w łazience zupełnie mnie zbiła z tropu. Wolałem jednak nie tworzyć sobie pozytywnych scenariuszy,bo naprawdę bałem się rozczarowania jakie mogło mnie czekać . Bo co jeśli ja zacznę myśleć, że może jednak coś z tego będzie, a tu się ukarze, że to tylko moja fantazja. Nie zniósł bym tego. Nie teraz gdy byłem już pewny,co czuje do swego przyjaciela. Nie teraz, gdy każda minuta bez niego ciągnęła się nie słychanie. Nie teraz, gdy moje oczy szukały tylko jego, gdy mogły patrzeć tylko na niego. Wiedziałem jedno na pewno Kocham Go i nie pozwolę by cierpiał, był smutny, miał kłopoty.Będę niczym jego anioł stróż szkoda tylko, że tak daleko chociaż tak blisko.....
  Weszliśmy do pokoju Louisa, jego mina mówiła wszystko był wkurzony.
-Czy wy już żeście całkowicie oszaleli?! Co by było gdyby ktoś inny wszedł do łazienki? Mogliście chociaż drzwi zamknąć!
-Ale my...-Próbowałem jakoś wytłumaczyć całe zajście ale niestety  Loui był za bardzo nabuzowany złością.
-Liam dobrze wiesz co czuje Zayn, nie powinieneś go wystawiać na taką próbę i....-W tym momencie spojrzał na mnie i już wiedział co zrobił.
-Co masz na myśli?- Zapytał Liam najwyraźniej bardzo zaciekawiony.
- Bo widzisz, Zayn ma pewien problem...-Już po mnie, tylko nie to....
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Jak widać sytuacja staje się nie ciekawa. Czy Liam dowie się o uczuciach Zayna? Czy Loui jakoś pomoże Zaynowi wybrnąć z sytuacji? Co zrobi Liam? Na te i inne pytania odpowiemy w drugiej części 16 rozdziału.
---------------------
Przepraszam że tyle musieliście czekać ale pewne zawirowania życiowe nie pozwoliły nam na kontynuacje bloga , na szczęście wszystko jest już w porządku i możemy zacząć dalej opowiadać tę historię.
Kochamy was :*:*:*:*<3
Wiki i Emi (Tuptuś hahaha) :*

Małe sprostowanie :)










Hejka!!
Wiem, że od dawna nie było nowego rozdziału, ale ani ja ani Emi nie mamy za bardzo czasu na napisanie go. Ostatnio też dużo się w naszym życiu wydarzyło, ale nie będę tego opowiadać bo was zanudzę na śmierć. Ogółem nieciekawie, aczkolwiek jesteśmy już w trakcie pisania kolejnej części :)
Jako, że jest końcówka roku szkolnego to podejrzewam, że rozdziały będą się pojawiały częściej, ale to tylko podejrzenia.
Przepraszamy, że musicie tak długo czekać na nowe rozdziały.
Kochamy Was <3 <3 <3
Wika i Emi