piątek, 20 czerwca 2014

Rozdział 16 cz. II

       W tym momencie byłem pewny, że wszystko się wyda, błagałem tylko w duchu Louisa, żeby nic już więcej nie mówił. Nie byłem w stanie sobie wyobrazić co by zrobił Liam, gdyby dowiedział się, że go kocham.
 Ale w tym momencie Louis mnie zaskoczył.
- Bo widzisz, Zayn ma pewien problem... Niedawno odkrył, że jest Biseksualny. 
Szczęka mi opadła. Dosłownie. Stałem tam z rozdziawionymi ustami jak ryba wyciągnięta  z wody. Musiało to komicznie wyglądać. Ale dziwna była w tym momencie reakcja Liama, stał tam niczym niewzruszony i mierzył tylko badawczym wzrokiem Lou.
-HAHAHAHA bardzo śmieszne Lou, dobry żart.-Próbowałem jakoś się wymigać ale ten skurwiel mi nie pozwolił.
-Zayn, on powinien wiedzieć. 
-O czym ty do cholery bredzisz?!- Nie wierzyłem własnym uszom, czy jego już kompletnie powaliło. To na pewno przez skarpety Harrego. Trzeba wywietrzyć ten dom.
-Liam, jak widzisz nie możesz wystawiać Zayna na pokuszenie.
-Tak, masz rację.- Stwierdził Liam dalej wpatrując się w Louisa badawczym wzrokiem.
-Zayn, zostawisz nas na chwilę samych?- Prośba Liama trochę zbiła mnie z tropu.
-Yyyy...Tak, jasne.- Powoli wycofałem się z pokoju. Nie dawał mi jednak spokoju fakt, że Liam kazał mi wyjść, więc zanim zamknęły się za mną drzwi lekko je przytrzymałem tak, że mogłem usłyszeć o czym rozmawiają.

 Na początku jedyny dźwięki jaki dobiegał z pokoju to grobowa cisza.Czekałem, aż którykolwiek się odezwie, ale nie zanosiło się na to.Jednak po chwili dobiegł do mnie głos Liama
- Louis nie wtrącaj się, to nie twoja sprawa. Wiem co robię.
- No chyba nie do końca. - odparł Lou.
- Ładnie to tak podsłuchiwać?? - Usłyszałem za sobą głos loczka. Aż podskoczyłem.
- Co? Ja.... ym.... ja tylko...Wystraszyłeś mnie pacanie!.
- Oj Zaynie Zaynie, nie wykręcaj się.
- Nie mam zielonego pojęcia o czym mówisz.- odpowiedziałem i odsunąłem się od drzwi. W głębi duszy miałem ochotę zajebać Harrego, ale niestety nie mogłem tego zrobić.
- A pomarańczowe?
-Dobra bladego pojęcia.
-A opalone masz???
-Harry nie wkurwiaj mnie!
-Oj już dobra dobra, posuń się też chce coś usłyszeć...-W tym momencie Harry zbił mnie zupełnie z pantałyku. Jednak w tej chwili gdy Harry podszedł do drzwi one się otworzyły i wyszedł Louis wyraźnie wkurwiony. Harry jednak szybko wybrnął z sytuacji. Wyprostował się bo oczywiście nie wypadało tak prowadzić konwersacji będąc skulonym pod drzwiami i przykładając do nich ucho szczególnie że drzwi już tam nie było i oto Harry wyglądał jeszcze bardziej komicznie niż zazwyczaj.
- W ogóle to przyszedłem, żeby się ciebie o coś zapytać.- Powiedział do mnie niby nigdy nic.
- O co niby?

- Idziesz ze mną i Horanem na imprezę?
- Ale, że dzisiaj??
- Nie kurwa wczoraj o 16 wiesz.
- Dzisiaj.... nie dam rady.
- Stary no weź....
- Harry odpuść, nie przekonasz mnie.
- No ale...

- Nie i koniec nigdzie nie jadę.
-Ale ja nic nie powiedziałem o jechaniu chciałem żebyś poszedł... To jak idziesz??
- Nie.
- Wiesz ty co wredny jesteś.
- Ale, że ja?

- Nie, ten za tobą wiesz.
  Odwróciłem się i ujrzałem za sobą Louisa. Już prawie zapomniałem, że tu jest tak, że lekko się zdygałem na widok jego miny. Zastanawiałem się, czy Li też już opuścił pokój czy jednak został w środku. Zżerała mnie ciekawość o czym rozmawiali. Ehhhh gdyby nie Harry może bym cokolwiek wiedział a tak to chuj. Mina Louisa całkowicie potwierdzała to co powiedział Harry, chociaż wiedziałem, że był to sarkazm to i tak pomyślałem, że uwaga ta była niezwykle trafna. Louis ruszył przed siebie korytarzem a ja byłem zbyt ciekawy o czym rozmawiał z Liamem. Li oczywiście nie mogłem zapytać bo wiedziałem, że i tak mi nic nie powie. Siedział chyba cały czas w pokoju Louisa. Zostało mi więc zacząć molestować drugiego członka konwersacji.

- Louis!!! Zaczekaj chwilkę.- Krzyknąłem biegnąc do niego.
- Co chcesz??!
- O czym rozmawiałeś z Li?
- O wielu sprawach.
- Louis, proszę powiedz
- Lepiej będzie, jeśli sam porozmawiasz z Liamem.
- Louis, powiedz.
- Muszę iść. Umówiłem się z El. Pa.

Byłem na niego wściekły. Co on mu powiedział? Co jeśli ten kretyn się wygadał? Już po mnie, przecież Liam będzie mnie teraz unikał. Mam nadzieję, że Lou trzymał język za zębami.
W tym momencie z pokoju Louisa wyszedł Liam spojrzał na mnie odwrócił się i poszedł w odwrotnym kierunku. Tylko nie to........

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Nie mamy, pomarańczowego,zielonego, bladego ani opalonego pojęcia co napisać w notce :)
Powiemy tylko tyle co Louis i Zayn:

Czekamy oczywiście na wasze komentarze, wyrażajcie swoją opinię. Zniesiemy najgorszą krytykę. :)
Wika i Emi :*





9 komentarzy:

  1. Kocham <3 no i co ja mam ci napisać? Po prostu jesteś najlepsza! Nie mogę się oderwać od czytania. Pisz dalej. Ja oczywiście będę wyczekiwać na nexta. Weny życzę :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Dlaczego dodajecie rozdziały tak rzadko są fajne ale i też krótkie.Wiem ze każdy ma swoje życie.Proszę nie róbcie z tego żadnej afery ja tylko mówi swoje zdanie:)Super rozdział

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam *-* Kocham *-* Jestem tylko Larry Shipper ale czytając to ff chyba zaczynam shippować Ziam'a :) I Nizzę xD Bardzo podoba mi się sposób w jakim piszesz. Relacja Zayn'a i Liam'a, a w tym Louis. Sytuacja w wannie boska ^^
    Ogólnie nie mogłam się doczekać tego rozdziału i nie mogę się doczekać następnego.
    Pozdrawiam xx
    Oraz zapraszam do mnie ;*
    http://hush-hush-liampayneff.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział <33
    Czekam na NEXT ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Twój blog został nominowany do Libster Award więcej wiadomości u nas http://stay--with-me-forever-please.blogspot.com/2014/07/libster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Wariatki kopnięte super Wam to wychodzi ;) Nie macie ilorazu inteligencji zupki chińskiej ;) Zboczenie Emi widoczne w 200% ;) Czekam na kolejny rozdział, proszę dodajcie szybko bo... Bo jak się z wami spotkam to... coś wymyśle ;) Mogę Was udusić ale kto będzie pisał i wariował na środku ulicy ? ;) Czekam na next :***
    Trzecia Wariatka Alexandra

    OdpowiedzUsuń
  7. Dlaczego tak długo nie ma kolejnego rozdziału? :'(

    OdpowiedzUsuń